AKATSUKI
  Brak tytułu xd
 

Na wstępie: Sasori w Irku nigdy nie był, tylko pisał z pokoju obok. Tobiego w opowiadaniu nie będzie bo Lider nie przyjmuje zwrotu na żywy towar, to tyle xD

***

W salonie na kanapie siedzi Itachi, Kisame, Hidan i Sasori. W telewizji „Miłość i zdrada”.

S. <śpi>

K. pogubiłem się O.o

H. ja też O.o to jest gorszy tasiemiec niż moda na sukces

I. no to ja wam wytłumaczę. Bernando chce wydać swoją córkę Penelopę za Ksawerego, który kocha siostrę Penelopy, Paliadyne, która kocha Karlosa, który zdradza swoją żone jakimś szczerbatym żulem spod Reala..

K i H. O__O

Wchodzi Deidara

D. un…un…

K. co ci jest?

D. un…boli <łapie się za brzuch>

I. co cię boli?

D. brzuch mnie…un..boli..

S. <budzi się> no to idź się połóż

D. ( jak on się o mnie martwi *_* opłaca się udawać ) un…ja tam chyba sam nie dojdę..

S. pójdę z tobą <wstaje>

H. hej! Mogę z wami? *_*

S. nie =.= - wychodzi z Deidarą

5 minut później

K. jak myślicie co jest Deidarze?

H. on jest w ciąży to się czuje

K. O_o

I. głupie reklamy…w takich warunkach to ja się nigdy nie dowiem czy Penelopa pójdzie do zakonu czy wyjdzie za mąż…

TV. Duuuuuże piersi…

H. O__O

TV. Gooorące uda…

H. *__*

TV. KTF zaprasza!

H. <gleba na podłogę>

Wpada Lider

L. Pakować się i zbiórka przed domem za 10 minut!!!!

I. ale co się?....

L. pytania później!! – wybiega

K. O.o

I. Na pewno znowu litania o modlitwach Hidana…

H. >.<

10 minut później pod domem

L. Gdzie jest Deidara i Sasori? =.=

H. w pokoju Deidary…ale niech Lider nie pyta co robią O.o

L. dobra….teraz do rzeczy: Zetsu wykrył nielegalną ukrytą fabrykę elastycznych rajstop kabaretowych…

K. no i?

L. mają większe dochody niż my…

K. zabić skurczysynów *…*

L. no właśnie, do tego ta fabryka jest prowadzona przez Narodowy Fundusz Zdrowia

I. to już wiemy dlaczego lekarze strajkują…

L. Trzeba ich zniszczyć!!!

K. Trzeba!!! Pieniążki $.$

L. Ruszamy natychmiast….tylko przyprowadzić mi tu Sasoriego i Deidare.

H. Psze szefa Dei chyba jest w ciąży.

L. O.o nie denerwuj mnie nawet….to jest fizycznie niemożliwe.

H. ale…

L. nie zaczyna się zdania od „ale”

H. ale…

L. jesteś kretynem =.=

H. nie jestem kretynem!

L. ale popierdolem na pewno

H. nie zaczyna się zdania od „ale”

L. <rzuca w niego butem> To ja jestem bogiem, wyobraź to sobie..

H. ja szefowi dobrze radze…szef na karaoke niech nie idzie…

L. <rzut drugim butem>

H. no i co? Teraz szef na boso będzie zasuwał? X__X śmierdzi…

L. ja cie kurwa zabije ><

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 18 odwiedzający (21 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja