Po odbudowaniu domu po zamachu ciasta naleśnikowego Lider kierował zażalenia do Sasoriego. To było do przewidzenia. Kilka dni później Deidara siedzi w salonie i nagle wchodzi Lider:
- Deidara!
- Czego drzesz morde…znaczy…a to ty Liderze un…
- Co za idiota…albo gorzej…blondynka =.=
- Masz coś do moich włosów un?!
- A jak myślisz? =.=
- Fak ju Lider ><
Wchodzi Itachi i Kisame
- Zamknij się Dei!
- Fak ju łasico ><
- Blondynka jedna…
- Fak ju rybo ><
Wchodzi Sasori
- Zamkniesz ty się wreszcie?
- Fak ju Sas…a nie…Sasori *_*
- Jashinie nawet ja tak mocno nie zgrzeszyłem…co za los…
- Nikt mnie nie kocha un!
- Racja
- Każdy olewa!
- Racja
- Każdy ma gdzieś!
- Racja
- Każdy wchodzi na mnie jak na rower i pedałuje ile chce!
- Racja
- Wezmę pistolet i się zastrzele!
- Nareszcie
- DZIECI!! Cicho ma być!! Jeszcze jedno słowo, a nóżki z dupy powyrywam!!
- Lider jest mroczny….
- Jak kaszanka!
- =.=
Kilka godzin później
- Liderze! Opanowałem nowe jutsu un!
- Jakie?
- Abra Kadara czary mary avada Kadara wingardium leviosa Lol Katsu!
- WTF?! Rozwaliłeś żyrandol ty modliszko jedna ja ci zaraz te przeszczepy powyrywam!
- Jakie przeszczepy?
- No przeszczepy…bo rękami to ja bym tego nie nazwał…
- Jesteś jak neostrada >< miesiąc za darmo!
- Osz ty ><
Deidara aż promieniuje z radości że wkurzył Lidera
- Ty….świecisz się!
- <zaciesz>
- Jesteś radioaktywny! Zgaszaj sie natychmiast ty chuliganie jeden!
W tym czasie:
- Hej Kisame…czy to prawda ze na Grenlandii mieszkają murzyni?
- Nie…murzyni mieszkają w górach.
- Co ty pierdolisz w jakich górach…murzyni w iglo mieszkają!
- No…a iglo to się na Mount Everest buduje ><
Deidara idzie korytarzem i wpada na Hidana.
- O Deidara…ja…muszę ci coś powiedzieć
- No to szybko bo ide do Sasoriego *_*
- Pamiętasz swoje 14 urodziny…to był twój 1 rok w organizacji…
- Tak pamiętam un…nabiłem się wtedy na kij..do dziś mnie tyłek boli x__X
- No właśnie….to nie był kij…to był mój…
- AAA!!! O NIE!!! A JA POWIEDZIAŁEM SASOREIMU ŻE JESTEM DZIEWICĄ!!! CO JA TERAZ ZROBIE?!
Deidara w panice pobiegł do swojego pokoju i rzucił się na łóżko płacząc.
- Sasori mnie znienawidzi…tyle czasu się do tego przygotowywałem…a teraz dowiedziałem się, że nie jestem już dziewicą…
Ktoś puka do drzwi
- Proszę un… - wchodzi Sasori
- Sasori no Danna *_*
- Deidara…muszę ci cos powiedzieć…- wszyscy mu wszystko mówią eh ><
- Tak…Sasori?
- No bo ja…
- Tak? *_*
- Ja…
- *_*
- To dosyć wstydliwa sprawa…
- Mów proszę *_*
- Zakochałem się….
- Oh Sasori wiedziałem że czujesz do mnie to samo *o*
- Nie o to mi chodzi…ja…zakochałem się w ….
- Tak?..
- W mandarynkach *_*
- <zgon>
Zebranie Akatsuki kilka dni później
- Kisame co ty pieprzysz praszczurze jeden x__X
- Trenuje do konkursu karaoke…Nie wiesz nie wiesz co ci powie ryyyba i skąd nadpłyyywaa
- Ja też mogę un?
- NIE!!
- To była blondynka ten kolor włosów tak zwą! Sprawiła ze miałem wakacje koloru blond!
- Do piwnicy ale już!!!
- Powiesz nam jak się mieszkało z pająkami – powiedział Sasori
- Tak jak tobie z babcią w buszu
- ><
- Alleluja! Alleluja! Alleluja! Allelujaaa!!
- I ty też?
- Nie mogę dłużej ukrywać talentu…
- Bestia w tobie drzemie…
- Jestem piękny i uroczy popatrzcie w moje oczy!!
- Zamknij się Itachi x__X
- Oskarżam cie o łez strumienie osamotnienie, zdradę i gniew! Oskarżam cię o to cierpienie, wojen płomienie przelaną krew Testosteron!!!
- WYNOCHA WSZYSCY!!!!
Jak już wszyscy wyszli Lider wyciągnął z kieszeni zdjęcie Naruto,
- Księciu…jestem przeznaczony…ale ty nie jesteś nim…to nie jesteś TY!!!!